forresty
19 lat temu
Nie wiem co kupic. Moze ktos sprawdzal oba te klawisze? Prorytet dla
mnie ma jakosc dxwieku, jakosc klawiatury i trwalosc samego
materialu/awaryjnosc. Bajery w postaci odgrywanych kawalków itd
mnie nie interesuja. jestem przekonany do Yamahy ale czytam opinie o
casio i widac ze sie mocno poprawilo w stosunku do px100. który ma
wieksze mozliwosci gdy cicho - glosno. Uzywane bedzie przede
wszystkim do nauki i muzyki klasycznej - jazz, rock itd odpada. Moze
czasem akompaniament do spiewu i to wszystko.
Casio mozna kupic z trzema pedalami - ale podejrzewam ze to troche
lipa moze byc. Yamahe sprzedaja z jednym i ma jedno gnizado. Nie
kumam - czy do tego pianina mozna podlaczyc tylko jeden pedal? Z
tego co wiem to damper (chyba odpowiednik forte) a co z softem czy
sostenuto? Casio to ma ale jak mówie , nie slyszalem ale watpie
ze za ta cene mozna spodziewac sie rewelacji jak chodzi o pedaly.
Casio ma tez jakis nowy sposób generowania dzwieku - sluchalem
sampli i powiem szczerze ze na nogi to nie powala. Kwestia moze
jakosci sampla ale slyszalem P60 i powiem ze brzmialo to naprawde
niezle. O Casio px100 wole nie mówic bo dzwiek byl straszny ale
px100 ponoc jest juz ok. Poza tym Casio ma chyba podklady rytmiczne
- mi to nie potrzebne w sumie chociaz kto wie moze ktos jeszcze w
domu na tym gral? Jesli dobrze pamietam to Yamaha tego nie ma i jest
"odchudzona" na max jesli idzie o fajerwerki tego typu. Moze jednak
postawiono na to co jest sensem takiego instumentu: wiernosc
instrumentowi akustycznemu? Oba chyba nie maja wyjscia audio - mi to
nie pprzeszkadza w sumie. Nie wiem - moze ktos gral na, próbowal
na nich>
Ceny: Yamaha ok 2300 z pedalem i chyba jakims statywem kiepskim
gratis, Casio 2000_ok dwie stówy za potrójny pedal. Wiec wychodzi
dokladnie na równo (no prawie). Statyw to chyba sam sobie zrobie na
wymiar. Gdybym mial wybierac z innych to bym wzial Rolanda Rd170 -
dzwiek ma niesamowity, tylko troche wiecej kosztuje niestety.
Moze ktos sie wypowie?
mnie ma jakosc dxwieku, jakosc klawiatury i trwalosc samego
materialu/awaryjnosc. Bajery w postaci odgrywanych kawalków itd
mnie nie interesuja. jestem przekonany do Yamahy ale czytam opinie o
casio i widac ze sie mocno poprawilo w stosunku do px100. który ma
wieksze mozliwosci gdy cicho - glosno. Uzywane bedzie przede
wszystkim do nauki i muzyki klasycznej - jazz, rock itd odpada. Moze
czasem akompaniament do spiewu i to wszystko.
Casio mozna kupic z trzema pedalami - ale podejrzewam ze to troche
lipa moze byc. Yamahe sprzedaja z jednym i ma jedno gnizado. Nie
kumam - czy do tego pianina mozna podlaczyc tylko jeden pedal? Z
tego co wiem to damper (chyba odpowiednik forte) a co z softem czy
sostenuto? Casio to ma ale jak mówie , nie slyszalem ale watpie
ze za ta cene mozna spodziewac sie rewelacji jak chodzi o pedaly.
Casio ma tez jakis nowy sposób generowania dzwieku - sluchalem
sampli i powiem szczerze ze na nogi to nie powala. Kwestia moze
jakosci sampla ale slyszalem P60 i powiem ze brzmialo to naprawde
niezle. O Casio px100 wole nie mówic bo dzwiek byl straszny ale
px100 ponoc jest juz ok. Poza tym Casio ma chyba podklady rytmiczne
- mi to nie potrzebne w sumie chociaz kto wie moze ktos jeszcze w
domu na tym gral? Jesli dobrze pamietam to Yamaha tego nie ma i jest
"odchudzona" na max jesli idzie o fajerwerki tego typu. Moze jednak
postawiono na to co jest sensem takiego instumentu: wiernosc
instrumentowi akustycznemu? Oba chyba nie maja wyjscia audio - mi to
nie pprzeszkadza w sumie. Nie wiem - moze ktos gral na, próbowal
na nich>
Ceny: Yamaha ok 2300 z pedalem i chyba jakims statywem kiepskim
gratis, Casio 2000_ok dwie stówy za potrójny pedal. Wiec wychodzi
dokladnie na równo (no prawie). Statyw to chyba sam sobie zrobie na
wymiar. Gdybym mial wybierac z innych to bym wzial Rolanda Rd170 -
dzwiek ma niesamowity, tylko troche wiecej kosztuje niestety.
Moze ktos sie wypowie?